Od kilkunastu lat śpiewam w chórach amatorskich, doświadczenie to również wpłynęło na decyzję o rozpoczęciu treningu w zakresie metody Feldenkraisa, bowiem osobiście doświadczyłem tego, że emisja głosu jest ściśle powiązana z kondycją w jakiej znajduje się moje ciało. Jeżeli śpiewałeś lub śpiewasz doskonale wiesz, że w dniu, w którym jesteś rozluźniony, rozluźniona i czujesz swobodę ruchów- śpiewa Ci się doskonale, a głos wypływa naturalnie i samoistnie bez zbędnego wysiłku. Natomiast gdy wpadasz na próbę po dniu pełnym napięcia i stresów, albo gdy czujesz fizyczne zmęczenie, śpiew wymaga ponadprzeciętnego wysiłku, co nie przekłada się z reguły na jakość. Poza tym trening fizyczny ogranicza się z reguły do bardzo krótkiej i powierzchownej rozgrzewki przed próbą, a to zdecydowanie za mało jeżeli chcemy śpiewać całym/ą sobą. Podobna sytuacja dotyczy osób grających na instrumentach muzycznych, które dodatkowo przez wiele godzin prób i koncertów muszą utrzymać instrument muzyczny często w dość jednostajnej i nie zawsze wygodnej pozycji ciała. W przypadku tancerzy oraz sportowców trening fizyczny siłowy i sprawnościowy nie zawsze przekłada się na zamierzony efekt. Swoboda ruchów, lekkość, dokładność i precyzja, a także kreatywność jak też lepsze poznanie możliwości i ograniczeń własnego ciała nie zawsze idą w parze z ilością wyciśniętego potu na siłowni, na zajęciach czy na próbach. Najtrudniej sportowcom i zawodowym tancerzom przychodzi niekiedy wykonanie małego ruchu, przy wykorzystaniu minimalnej siły fizycznej i minimalnego napięcia mięśniowego. Tymczasem jak mawiał Moshe Feldenkrais: „Mały ruch – duży efekt”.